Dla wszystkich którzy nadal czekają…
*tydzień po urodzinach Shannona*
- Christine, James! – Dixie pomachała energicznie w ich
kierunku.
-Nie dość że David kazał nam siedzieć godzinę dłużej to
jeszcze ona – mruknął pod nosem Lewis, za co dostał kuśtańca w bok od brunetki.
- Bądź miły – mruknęła, uśmiechając się do Dixie.
- Czemu? – skrzywił się.
- Słuchajcie mam dla was znakomitą wiadomość! – niemalże
wykrzyknęła, opierając się o ladę. James uniósł brwi z niemałym uśmiechem,
wpatrując się w pokaźny dekolt sekretarki, na co poczuł dosadny ból w lewej
stopie. Syknął i od razu podniósł wzrok na oczy blondynki. – Dostałam od
znajomego cztery wejściówki do klubu ‘SixAtNine’ do loży VIP z darmowymi
drinkami oczywiście! – mrugnęła. – Chcecie się dołączyć?
- Tego się nie spodziewałam - uśmiechnęła się szeroko Christine. – Ale
pewnie sporo go to kosztowało…
- Coś ty – przerwała jej szybko. – Myślałam że dobrze by
było gdzieś razem wyjść i się lepiej poznać, skoro i tak pracujemy ze sobą
przez cały czas.
- A musimy akurat tam? – James spojrzał podejrzliwie na
wściekle różowe zaproszenia.
- Darmowy alkohol – podpowiedziała Kryśka.
- To co wy na to? – blondynka uśmiechnęła się szeroko,
pokazując rząd białych zębów.
+++
- Czy chce zobaczyć
wzgórza? No pewnie że chce – Christine oparła się całym ciałem o stare
drzwi w kamienicy nie chcące się otworzyć. – Tylko fajnie by było gdybyś potem się jeszcze odezwał a nie milczał
przez następne pięć dni. Pięć! Nie to żebym liczyła, no coś ty..
- Pomóc ci? – usłyszała sympatyczny głos. Obok niej
stanęła wysoka kobieta o falujących blond lokach zawiniętych w kitkę.
- Nie mam na nie siły – przekazała klucz i przyjrzała się
bliżej kobiecie. – Ty mieszkasz obok, prawda?
- I to trochę dłużej od ciebie. Przyciągasz, przekręcasz
i gotowe! – szarpnęła mocno drzwiami, aż w końcu się otworzyły. – Trzeba by
było je wymienić ale nie wiem czy babcia Sophie udało by się to zrobić w najbliższym
czasie.
- Babci Sophie?
- Nie spotkałaś jej jeszcze? – zdziwiła się kobieta. –
Starsza kobiecina, kuleje, szklane oko, niesamowicie wredna..
- To już miałam tą przyjemność – mruknęła brunetka,
przypominając sobie spotkanie w piwnicy. – Kazała mi uprzątnąć piwnicę z rzeczy
pana Jenkinsa.
- Stary, zboczony pan Jenkins. – pokręciła głową
blondynka. – Wiesz że za każdym razem jak chciałam mu pomóc to niby przypadkiem
zdołał kilka razy ścisnąć mi tyłek? Niebywałe skąd ten zasuszony dziad miał
tyle apetytu na życie.
- Nic tylko pozazdrościć! Może wyślę współlokatora aby
załatwił sprawę z drzwiami.
- Dobry pomysł, ona go uwielbiam! – wyciągnęła klucz z
kieszeni bluzy. – To do zobaczenia!
- Na razie! – Christine weszła do mieszkania, odwieszając
klucz na znajdujący się obok drzwi kołek.
+++
- Jakie masz plany na wieczór? – Shannon otworzył leniwie
oko, słysząc przenikliwy głos brata psujący jego samotnię. – Shannon, mówię do
ciebie!
- Ważne – odburknął, drapiąc się po brzuchu.
- Idziesz ze mną na otwarcie klubu. – zadecydował
młodszy, patrząc na starszego z rodziny dryfującego sobie spokojnie na
dmuchanym krokodylu po basenie.
- Nie.
- Za późno, już nas umówiłem. Tomo i Vicky też się wybierają.
- Nie mam ochoty Jared – jęknął poirytowany brunet,
zamaczając stopę w chłodnej wodzie. – Daj mi tu spokojnie popływać. .
- Od prawie tygodnia nie wyszedłeś z domu – Jared nałożył
na nos okulary przeciwsłoneczne. – Co jest?
- Wszystko gra, no kurwa – warknął starszy, kopiąc w wodę
by dostała się do brata. – Pójdę z tobą jak nie będziesz się mnie już czepiał,
dobra?
- Od tego jest rodzina.
+++
- Idziemy dziś do tego klubu? – Tomislav ucałował żonę w
czoło, pokazując jednocześnie najbardziej różowe ulotki jakie kiedykolwiek
wyprodukowano.
- A musimy akurat do tego? – wykrzywiła usta w podkówkę,
biorąc na ręce kociaka ocierającego się o nogi. – Jakoś nie mogę się przekonać
do tych zaproszeń..
- Daj spokój, będzie fajnie! – Chorwat wyszczerzył się
najmocniej jak potrafił. – Plus mam jeszcze jedną dodatkową to możesz zaprosić
jakąś koleżankę jak chcesz, wiesz żeby nie było że znowu imprezujesz z samymi
facetami.
- Nie przeszkadza mi imprezowanie z wami – odebrała mu
wejściówki. – Ale myślę że zaproszę kogoś jeszcze.
+++
- Cześć Vicki! – Christine przerwała przygotowywanie
obiadu, by odebrać telefon. – Nie przeszkadzasz, coś ty! Co tam?
- Masz ochotę dziś potańczyć? – zapytała radośnie
brunetka.
- Dzisiaj odpada, umówiłam się ze znajomymi z pracy –
jęknęła Kryśka, mieszając w stojącym przed nią garnku. – Ale w niedzielę
mogłybyśmy się umówić na kawę, co ty na to?
- Wolałabym dzisiaj – Vicki skrzywiła się po drugiej
stronie. – Ale niedziela też pasuje.
- To wstępnie jesteśmy umówione – uśmiechnęła się szeroko
Christine. – Musimy w końcu pogadać, od tygodnia próbuję się do ciebie
dodzwonić.
- Wiesz jak to jest kiedy ma się męża, koty i kilka
zleceń na głowie – Vicki machnęła niedbale dłonią, czując delikatne poczucie
winy za zbywanie brunetki przez poprzedni tydzień. – Dlatego chciałam cię
wyciągnąć dziś na tańce. Shannon będzie – dodała, używając ostatnią broń z
arsenału.
- On też się nie odzywa – fuknęła trochę zbyt gwałtownie
Polka. – Zresztą skąd ten pomysł, że to akurat on mnie przekona, co?
- Chyba rzeczywiście kawa będzie potrzebna – przełknęła
ślinę Vicki. – To dogadamy się w sobotę wieczorem?
- Jesteśmy w kontakcie – zapewniła ją Kryśka i wróciła do
bulgoczącej zupy.
- Ktoś dzwonił? – do kuchni wkroczył zaspany Ethan,
przecierając oczy i szykując sobie kawę na pobudzenie.
- Dzień dobry – uśmiechnęła się do blondyna w pidżamie. –
Jest już 16, wiesz?
- Siedziałem do późna z Max uzgadniając rolę Tima. –
ziewnął przeciągle. –Skype bywa suką.
- Nic mi nawet o tym nie mów. Wczoraj rozmawiałam z
rodziną i kilka razy musiałam resetować program – wyłączyła palnik i wyjęła dwa
głębokie talerze z szafki. – Zjedz sobie zupkę na śniadanie. - zafałszowała
płynnie.
- Pomidorowa? – zajrzał do garnka.
- Wiem że ją lubisz – zaczęła rozlewać ją. – Dostałam
zaproszenie na otwarcie klubu!
- Jakiego? – zrezygnował z kawy i zasiadł przy małym
stoliku pod oknem kuchennym.
- ‘SixAtNine’?
- Nie słyszałem – zmarszczył brwi i sięgnął po łyżkę. –
Smacznego! A co tam w domu?
- Wszystko gra – siorbnęła. – Mama zajmuje się ogrodem,
tata pracuje a Andrzej niańczy małą bo to Kamila zdecydowała się wrócić do
pracy. – wzruszyła ramionami. – Zresztą i tak zarabiała więcej, a jemu nie
przeszkadza bycie kurą domową.
- A jak tam Amelia?
- Nadal w narzeczeństwie – zaśmiała się cicho. – Ślub
będzie jakoś na zimę.
- Serio? – spojrzał na nią z niedowierzaniem. – Chce iść
do ołtarza w sukni ubrudzonej błotem i solą?
- Marzy jej się ‘Białe Wesele’ – Kryśka przewróciła
oczyma. – Niech robi jak chce, to jest uparte stworzenie więc nie ma nawet co z
nią dyskutować.
- Czyli idealnie dla ciebie, prawda? – przechylił talerz
by dostać się do resztek zupy. – Pojedziesz na święta, zabawisz się na weselu
które później poprawicie sylwestrem i wrócisz tu?
- Jak zdam egzamin to tak. – zjadła ostatnią łyżkę obiadu
i rozluźniła się na krześle. – Jak dobrze mieć pełen brzuszek!
- Chyba idę spać dalej – stwierdził Ethan, starając się
ukryć ziewnięcie. – Dziękuję komu tylko trzeba za dzisiejszy dzień wolny!
- A jak tam w twojej rodzinie? Wszystko dobrze?
- Jak zawsze – wstał, zbierając naczynia ze stołu. – Na
którą się zbierasz?
- Koło 22 pod klubem – przeciągnęła się. – Więc złapię
jakąś godzinkę drzemki i chyba będę musiała się jakoś wyjściowo ubrać..
- Powiem tak, nikogo nie wyrwiesz idąc w legginsach i
koszulce z hamburgerem.
- Przesadzasz – strzepała niewidoczny puszek z
ubrania. – Koszulkę dostałam od
Andrzeja.
- To nie znaczy że braciszek ma dobry gust – przeciągnął
się i ziewnął rozlegle. – Idę spać.
- Wpierw pozmywasz – wskazała na brudne naczynia w
zlewie. – Robiłam obiad.
- Później.
- Teraz! – krzyknęła i wyszła z kuchni, słysząc
niecenzuralne mruknięcie pod swoim nazwiskiem.
+++
Shannon otworzył szafę i z ulgą przyjął dzwoniący
telefon.
- Tak?
- Gotowy? – usłyszał po drugiej stronie zadowolony głos
Tomislava.
- Nie.
- Coś nie tak?
- Wszystko gra, no kurwa mać, nie musicie się wszyscy
pytać! – wsadził wolną rękę do kieszeni, patrząc z wściekłością na nieme ubrania.
- Zbieraj kuper i ruszaj do klubu to pogadamy.
- Ta – rozłączył się i westchnął ciężko. – Nie ma o czym.
+++
Spokojne przeglądanie prasy lokalnej przez blondyna zostało
zaburzone, przez ciche aczkolwiek natarczywe pukanie.
- Hej, Ethan! Wiem że nie śpisz – usłyszał damski głos
pod drzwiami do jego samotni. – Mogę wejść?
- Po co?
- To wchodzę – odczekała kilka sekund, po czym delikatnie
nacisnęła na klamkę.
Pokój współlokatora przypominał zbiorowisko starych
gazet, książek i licznych segregatorów poukładanych w wątpliwej stabilności
wieżę. Mężczyzna siedział przy biurku, zawalonym wszelakimi papierami,
trzymając nogi na rozłożonym obok łóżku z ciągle nie schowaną pościelą.
- Nieźle mała – skinął głową na jej widok. – Dla kogo żeś
się tak odstrzeliła?
- Dla siebie – fuknęła, rumieniąc się delikatnie. – Może być?
- Obejrzałbym się za tobą – wyszczerzył zęby, co Kryśka
skwitowała machnięciem ręki.
+++
- Gdzie jesteście? – James odstawił telefon od ucha,
słysząc rozpaczliwy pisk Dixie.
- Już w drodze, czekam tylko na Christine – mruknął niemiło,
patrząc z coraz to większym zniecierpliwieniem na zielone drzwi kamienicy. – Za
niedługo będziemy.
- To szybko, bo sama się nudzę.
- Miałaś tam być ze swoim znajomym, czyż nie? – zmarszczył
brwi Lewis.
- Zgubił mi się gdzieś w tłumie. Ale polubicie się z
Johnnym, nie bój się, on jest… - James zgubił wątek prowadzony przez Dixie
dokładnie w tym samym momencie, co brązowowłose dziewcze przeszło przez te
okropne zielone drzwi. Krótka granatowa sukienka opinała się na okrąglejszej
figurze kobiety, zaprzeczając tezie głoszącej, iż tylko chude postury pociągają
facetów. Włosy rozpuszczone, ułożone w jakiś niedbały nieład, opadały na
zarumienioną twarz upstrzoną coraz to większą ilością piegów. Cały efekt
popsuło efektywne potknięcie się na jedynym schodku i towarzyszące temu
siarczyste przekleństwo. - …no i to by było
wszystko co powinniście na jego temat wiedzieć. To jak, już zeszła?
- Właśnie wchodzimy do taksówki – rozłączył się i
podszedł do kobiety, próbującej założyć małą torebkę na ramie. – Dopóki prawie żeś
nie wywinęła orła, to wyglądałaś całkiem seksownie. A przy okrzyku już cała
magia zniknęła.
- Dziękuję, też ładnie wyglądasz. – spojrzała spode łba na
blondyna, ubranego w czarną koszulę i takie też spodnie. Nie musiał mu mówić,
że to właśnie on był powodem jej kompromitacji. – Co mówiła Dixie?
- Czeka na nas – otworzył jej drzwi do taksówki. – I kogoś
zgubiła.
- To musimy pomóc jej go znaleźć!
+++
- Myślisz że będą już na miejscu? – zapytała Vicki,
nerwowo spoglądając na zegarek.
- Nie ma szans – objął żonę ramieniem i podał zaproszenia
ochroniarzowi. W zamian otrzymali różowe opaski, pozwalające bezproblemowe
poruszanie się między pomieszczeniami, bez względu na stan używalności danego
osobnika. – Jak wychodziliśmy to Shannon dopiero wybierał ubranie.
- Wybierał? A to on celowo się tak ubiera? – zdziwiła się.
- Po prostu zmieniał koszulkę na czystą – uśmiechnął się
szeroko Chorwat. – I teraz pewnie czeka na Jareda, który to dogląda każdego
włoska na ciele.
Victoria zaśmiała się głośno i weszła do pokoju VIP.
+++
-Dzień dobry, mamy wejściówki – Christine uśmiechnęła się
szeroko do ogromnego mężczyzny stojącego przed wejściem do klubu.
- Oboje? – spojrzał podejrzliwie na James’a, który
zacisnął mocno zęby.
- Oboje – chwyciła go pod ramię, uspokajając tym samym. –
Coś nie pasuje?
- Nic. – odburknął i nałożył im opaski. – Różowe drzwi na
piętrze.
- Dziękujemy – pociągnęła chłopaka za sobą. – Zawsze
jesteś taki nabuzowany?
- Łatwo się denerwuję. – mruknął, lustrując otocznie.
- Łatwo? Jammie, kiedy ty nie jesteś zdenerwowany?! –
pokręciła głową, na jego wzruszenie ramionami. – Choć, musimy poszukać Dixie.
- To wy jesteście od niej! – usłyszeli obok siebie dość
wysoko podniesiony głos. Jego właścicielem był dobrze zbudowany blondyn z najbardziej
błękitnymi tęczówkami jakie Kryśka widziała w swoim życiu. Nie zdziwiła by się
gdyby były sztuczne. Poczuła jak James napina się obok niej, nie spuszczając
wzroku z największego dekoltu jakiego widział
w u faceta. W dodatku w różowej koszulce przy brzoskwiniowych spodniach.
- Nosisz klapki? – zapytał, nie kontrolując swojego
języka.
- Najwygodniejsze buty do tańczenia – chłopak machnął dłonią,
wykonując przy tym kilka ruchów biodrami. – Jestem John, ale mówcie mi Johnny.
- Jak Johnny Brawo? – upewniła się brązowowłosa. – Jestem
Christine.
- Dobrze kombinujesz maleńka – ucałował ją przelotnie w
oba policzki. – A ty przystojniaku?
- James – blondyn zbladł, gdy Johnny wykonał identyczne
powitanie w jego stronę.
- Dixie siedzi w tym pokoju, zaraz po lewej, a za chwilę
też do was dołączę! – tanecznym krokiem oddalił się w stronę bawiącego się
tłumu.
Christine, ujrzawszy przerażoną minę Jamesa, ruszyła ku
różowym drzwiom.
++++++++++++++++
I oto przed państwem pierwsza część rozdziału 13 : )
druga będzie dostarczona za tydzień, gdyż inaczej ten rozdział byłby dwa razy
dłuższy. Albo nawet dwa i pół! [a mam ją w trakcie pisania]
Mam przyjemność powołać do życia postać Lingerer – Johnny :D chłopak będzie miał swoje wielkie wejście w drugiej części i mam nadzieję, że się tam spodoba ;)
Mam przyjemność powołać do życia postać Lingerer – Johnny :D chłopak będzie miał swoje wielkie wejście w drugiej części i mam nadzieję, że się tam spodoba ;)
Długo mnie tu nie było – nie będę rozwlekać się nad powodami
takiegoż stanu, ale wiedźcie że wracam na dobre!
[A! O Amelii było kiedyś, kiedyś – jest to przyjaciółka
Kryśki z Polski, natomiast Andrzej to jej brat (w razie gdyby powstało jakieś
niezrozumienie.]
Szczególne podziękowania dla My_Alibi, Lingerer oraz Xartau za komentarze przy tych krótkich
notkach powiadamiających oraz Mary
za wzięcie udziału w tym mini konkursie : ) Weirdo za taki entuzjazm na twitterze! I wszystkim czytelnikom i
komentującym – przerwy tak długiej już postaram się aby nie było :*
Plus zachęcam do NaNoWriMo :D Listopad tuż tuż!!
[Dla tych co nie wiedzą oto mały artykuł mojego autorstwa
- Czym jest NaNoWriMo, jak to się je i dlaczego warto się zatracić na cały miesiąc!
]
Aaale super ze w końcu wróciłas!Cieszę się z nowego rozdziału, tak na niego czekałam, ze zdążyłam sobie ze dwa razy cale opowiadanie przypomnieć :D Bardzo jestem ciekawa jak rozwinie się sytuacja w klubie oraz jakie bedzie wielkie wejście Johnnego :D
OdpowiedzUsuńSkoro sobie przypomniałaś, to znaczy że się nie pogubiłaś - bałam się że ludzie pozapominają już połowę rzeczy!
UsuńSytuacja w klubie rozwinie się w 13.2 i będzie ona dość interesująca, mam nadzieję - a Johnny oczywiście wtrąci swoje trzy grosze! :D
dziękuję za komentarz :)
Jejku, tak szybko mi sie czytalo, ze az mi smutno na mysl, ze na kolejna czesc trzeba bedzie czekac tydzien ;C Wiesz co, narobilas mi smaka na pomidorowa, a szkoda ,bo nie umiem sama jej ugotowac, haha ;D Shann cos kreci...oby w kolejnej czesci okazalo sie, ze wyjasnia sobie to i owo z nasza glowna bohaterka. SZALENIE SIE CIESZE, ze cos w ogole dodalas, juz sie balam, ze bedzie trzeba czekac rok ! I dziekuje za dedykacje; moj entuzjazm rozbraja, wiem hahhaha.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego ;)
Weirdo.
Wydaje mi się że to tylko tydzień :p pomidorówka to akurat jedyna zupa której na mieszkaniu współlokatorka jeszcze nie robiła i tak jakoś za mną chodzi ;)
UsuńTwój entuzjazm daje mi kopa, błagam nie trać go! :D
no w końcu się doczekałam! :D tylko nie pamiętam (a może nie wiem?) czemu Shann jest w takim humorze. no i nie pamiętam tego Jamesa... ale nic, na pewno wszystko mi się przypomni :) czekam na kolejny rozdział! :D
OdpowiedzUsuń@xartau
Nie wiesz czemu ale za tydzień się dowiesz co też Shannemu chodzi po tej łepetynie ;) James to współpracownik Kryśki, był nawet całkiem opisany, więc tutaj musisz go jakoś skojarzyć ;p
Usuńdziękuję za komentarz!
SHANNON PEWNIE CHCE BYĆ Z CHRISTINE, ALE BOI SIĘ PRZYZNAĆ. NA PEWNO XD chcę już kolejny rozdział nooooo...
Usuń@xartau
Yello! No w końcu, kochana :) Mnie też się strasznie szybko czytało i czuję lekki niedosyt. Mówiłam to już, ale bardzo lubię te twoje szybko zmieniające się wątki, ułożone na przemian, przez to wciągam się jakoś... bardziej? Podoba mi się to. Co do imprezy klubowej, ciekawi mnie spotkanie się bohaterów w klubie oraz co czai się za różowymi drzwiami? :D Johnny Bravo? Jesli coś w tym guście, oj to czekam,poza tym już po opisie stroju wydaje się barwną postacią :) Shannon, co się tam z nim dzieje? Hm, oby było dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię i życzę weny :)
p.s. za tydzień!
Bardzo się cieszę, że te przeplatane wątki znajdują zwolenników :) Teraz mam w planach napisać w czasie NaNo całe 50k powieści w takim stylu, ha! :D
UsuńZ Shannym sprawa będzie wyjaśniona już niebawem, bo chłopina już dłużej nie może pływać w całe dnie na dmuchanych zwierzaczkach w basenie :P
Za różowymi drzwiami trochę się wydarzy ;) Tak samo jak na parkiecie!
Pozdrawiam gorąco :)
ps. Będzie na pewno!
Ja już zdążyłam zapomnieć, że był taki mini konkursik. Ale cieszę się, że zdecydowałaś się powołać do życia mojego bohatera :DDD. Już się nie mogę doczekać dłużej sceny z nim w roli głównej, hahaha :D.
OdpowiedzUsuńShann pewnie obrażony, że Kryśka się nie odzywa, a Kryśka wkurzona na Shanna, że to on się nie odzywa. Faceeeeciii. Pewnie zawału dostanie, gdy ją zobacz w klubie :D Albo! Ujrzy jakąś seksbombę od tyły, podejdzie, zacznie tańczyć, obróci ją przodem do siebie i.... Niespodzianka! :DDD. To by było! :DD.
Kurczę, teraz to dopiero nie mogę się doczekać, choleeera! Ty to jesteś!
Buziaki, do następnego! ; ****
BOOOŻ!!!! Przestań śledzić moje myśli Ty okropna Ty!!! :D serio? Serio?! Nie dość że wygrywasz VyRTy to jeszcze wiesz co będzie w przyszłości!! Teraz to nie wiem czy uda mi się zmienić co chciałam by była niespodzianka :p
OdpowiedzUsuńAle padłam po Twoim komentarzu, masakra :DDD
Johnny będzie miał wejście z elementem zaskoczenia :p
Buziole :***
Hahaha, naprawdę trafiłam? xD Nie wierzę :DD.
UsuńJak dla mnie nie musisz zmieniać, bo ja wręcz czekam na coś takiego :D Albo udam zaskoczenie, o :D
Ale jaja :DD.
Nie mogę się doczekać!
; **
Halo, ja tu czekam! :DDD
OdpowiedzUsuńzepsuł się laptop i tak cały rozdział poszedł się dyma ._. wraz z nim strasznie dużo innych materiałów, więc jestem trochę w kropce i muszę zacząć od nowa jak znajdę nowy sprzęcioch..
Usuń[właśnie w tle leci CTTE na MTVRock :D]
W takim razie powodzenia! ;*
UsuńOkej, więc właśnie skończyłam czytać wszystko od początku. Uwielbiam to, że jest u Ciebie tak dużo Tomo i Vicky i taka z nich cudowna para. I urzekła mnie postać Christine, jej charakter i to, że jest taka roztrzepana i w ogóle mam nadzieję, że Shannon zrobi coś w jej kierunku bo jak nie to będziemy musiały poważnie porozmawiać xD Sama strasznie kocham zwierzęta, więc też ogromny plus za nie. No i czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że nie każesz czekać za długo (;
OdpowiedzUsuńJedna noc i wszystkie rozdziały przeczytane! Bardzo wciągające! I do tego ten humor.. nie da się nie śmiać... I już uwielbiam Kryśkę!
OdpowiedzUsuńFajny styl pisania.. przynajmniej inny niż pozostałe ;) aczkolwiek czasami zbyt chaotyczne. Mam nadzieję, że Kryśka będzie z Shannonem! Pasują do siebie.
Czekam na ciąg dalszy.. mam nadzieję, że w ogóle on nastąpi.. bo patrząc na odległość czasową.. to słabo niestety ;(
Ciąg Dalszy nastąpi, niestety opóźnienie spowodowane jest skasowaniem wszystkich danych dotyczących tej historii (nie z mojej winy) oraz przypadkowym zaangażowaniem się w inny projekt (to z mojej winy).
OdpowiedzUsuńTrochę trudno napisać coś jeszcze raz, także proszę o cierpliwość :)
Pozdrawiam serdecznie!
Hej :)
OdpowiedzUsuńChciałam tylko poinformować, że nominowałam Cię
do Liebster Blog Awards :)
info jest tutaj: http://weirdos-daydream.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-awards.html
Zostałaś nominowana do Libster Blog Award! Wiecej tutaj: http://where--is--my--mind--baby.blogspot.com/2014/01/whereis-my-mind-baby-zosta-nominowany.html Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń