-Witam dziwną polską gubiącą telefony, która na dodatek nie
rozpoznaje członków zespołu dziewczynę!
-Tak mnie zapisałeś? Długo i trochę jakby, po indiańsku, ale
nie o to chodzi. Przepraszam, że dzwonie, ale jestem w najgorszej sytuacji na
świecie i jesteś jedyną osobą w stanach, do której mam numer! No, może nie do końca
jedyną, ale nie będę w tym momencie liczyła osobnika, który zapewne zapomniał,
iż miał mnie odebrać z lotniska i pewnie leży pijany gdzieś na podłodze w
barze. Drań. Mogę, więc zająć Ci chwilę?
-Pewnie *śmiech*. Więc co to za „najgorsza sytuacja na
świecie” dziwna dziewczyno?
-Christine w Twoim języku. Przyleciałam jakąś godzinę temu
do LA, miałam niesamowicie nieprzyjemne zderzenie z panem dokonującym odprawy, nie
przyjechano po mnie na lotnisko a na dodatek telefon przestawił się na jakąś
dziką, amerykańską sieć i odmawia zadzwonienie do kogokolwiek poza stanami. Wpadłam na genialny, jak się wtedy wydawało, pomysł
aby wsiąść w taksówkę i samej dojechać do mieszkania. Błąd. Choć teraz patrząc,
mogłam się tego spodziewać, bo kto normalny nosi różowe spodnie do kurtki puchowej,
gdy mamy wiosnę, nie? Zatem daje mu adres a ten wariat zawiózł mnie pomiędzy
jakieś dziwne hangary i zostawił. Jedyne co znalazłam przez ostatnie pół
godziny to do przystanku autobusowego przy drodze 74 i dookoła nie ma zupełnie
nic – piach, kępy trawy i śmierć. Żadnego budynku, oprócz tych diabelnych
hangarów, hotelu, motelu ani żywej duszy, bo pomijam dziwnego człowieka
siedzącego na poboczu mówiącego po hiszpańsku. Tak więc, mam jedną ogromną,
ratującą życie prośbę – mógłbyś podać mi numer taksówki, która zorientuje się
gdzie jest droga 74 i stary przystanek autobusowy? Będę niesamowicie wdzięczna.
-Rany, możesz dużo mówić na jednym oddechu. Naprawdę jesteś
w LA? Myślałem, że to jedyne miejsce gdzie nie da się zostać samemu, choć na minutę,
ale widzę że Tobie to się udało. Gratulacje!
-Ta, super. Proszę Cię, Shannon, możesz podać ten numer? Bo
zostanie po mnie taka czaszka na polu, jak na filmach pokazują..
-Moment /Jared, masz numer na taksówkę w LA?
/Tak, a
po co Ci?
/Pamiętasz
tą dziwną polkę, która chciałam mój telefon by znaleźć własny?
/Ta od
zdjęć?
/Właśnie
ona. Zgubiła się pośród niczego w LA i nie może dojechać do siebie.
/Niemożliwe.
/Droga
74, hangary i stary przystanek autobusowy.
/Nie
mam pojęcia.
/To
możliwe.
/Jak do
diabła się tam dostała?
-Ygh, chłopaki, nie chcę przerywać, ale za moment pieniądze
mi się skoń...
--
-Dzięki Bogu!
-Witam. Masz tylko jedno pytanie, wybierz je rozważnie.
-Jared?
-Zgadza się. To na razie!
-Czeeeekaj!
-Kurwa, to był okropny dźwięk.
-Numer taksówki! Błagam! Bo zjedzą mnie tu kojoty!
-Kojoty w LA? Gdzie Ty tam znajdziesz kojoty?
-Nie masz pojęcia, co tu się dzieje. Aktualnie widzę bandę
ludzi biegnącą w moją stronę.
-Podobno nie ma tam żywej duszy.
-Dobra, mogę zadać Ci pytanie?
-O taksówkę?
-Macie Indian w LA?
-Kogo?
-Indian, bo właśnie banda czerwonoskórych biegnie w moją
stronę i coś wrzeszczą.
-Na pewno jesteś w Los Angeles? Może się po prostu naćpałaś?
-No kurwa nie..
-To zaczyna być dziwne.
-„Kowboje kontra Obcy 2 – powrót Indian”.
-*niekontrolowany atak śmiechu*
-To nie jest śmieszne..
-Ona jest na planie filmowym! /Serio?
/Jak
się tam znalazła?
/To ona
jest ślepa? Przecież tam muszą być kamery wszędzie!
/Chyba,
że kręcą z powietrza ujęcia.
-Błagam, udawajmy że ta rozmowa się nigdy nie odbyła.
-Właśnie poprawiłaś nam humor na cały dzień.
-Teraz wszyscy coś krzyczą na mnie. Dobra, muszę kończyć.
-Daj mi kogoś do telefonu.
-Co? Nie, poradzę sobie.
-Jeśli nie chcesz by cały świat zaraz przeczytał o dziwnej
polskiej dziewczynie, która zgubiła się na planie filmowym nawet o
tym nie wiedząc,to proszę bardzo.
-Trzymaj.
--
Shannon poczuł wibracje i spojrzał na ekran telefonu na
którym widniała koperta z podpisem „Weird Polish Girl Who Loses Her Phone”.
Uśmiechnął się lekko do siebie otwierając wiadomość. „Trafiłam do domu. Dziękuje
bardzo i ładnie za pomoc, przekaż to też bratu i nie śmiejcie się za bardzo. Pozdrawiam,
Christine” Spojrzał szybko w kalendarz szukając aktualnej rozpiski, na która
nanosili daty koncertów, które mieli dać z Antoin - Los Angeles widniało na
samym końcu listy, show miało się odbyć dopiero za 3 tygodnie. Skrzywił się
nieznacznie i pokręcił głową.
-Shannon, gotowy jesteś? – Usłyszał głos brata, który
przyjechał specjalnie by zobaczyć się z nim i odpocząć chwilę od tworzenia „Artefaktu”.
- Idę już. – odkrzyknął i szybko zaczął naciskać ekran na
swym IPhone.
--
Dziewczyna wycierała energicznie
ręcznikiem mokre włosy, gdy dotarł do niej sygnał nowej wiadomości. Sięgnęła po
stary telefon posiadający liczne ślady użytkowania i zaczęła czytać „Za późno –
przynajmniej Jared nie może podzielić się tym z mediami. A szkoda, byłabyś
gwiazdą jednej historii! Nie zgub się w drodze do sklepu- jakby, co to dzwoń,
bracia Leto opanują sytuację!”. Zaśmiała się cicho do siebie i zaczęła
wypakowywać dobytek życia z walizek.
****
Witam serdecznie : )
Po licznych walkach z samą sobą
postanowiłam dołączyć do osób które prowadzą opowiadania związane z 30 Second
to Mars i opisać historię, która jest ze mną od dłużnego czasu - będzie opierać
się na codzienności członków zespołu jak i innych osób, które całkowicie przypadkiem
wkroczą do ich, dążącego do ustatkowania, życia.
Rozdziały staram się dodawać w
miarę regularnie – mam zamiar ćwiczyć na tym opowiadaniu systematyczność i
przekonać się, że pisania na komputerze nie jest aż tak straszne jak wygląda.
W opowiadaniu będą używane
wulgaryzmy, nawet w zwiększonej ilości, ukazywane związki homoseksualne, sceny
erotyczne i liczne patologie obecne w codziennym życiu, ale też bez przesady,mam zamiar stworzyć bardziej realną historię. Ostrzegałam.
Pozdrawiam-
-Lady Cherry Cigarette
ciekawie się zaczyna, nie powiem! ogólne pomysł z rozmową telefoniczną na "dzień dobry" jest pomysłem świetnym a sama rozmowa między trójką parę razy wywołała u mnie wybuch śmiechu. Biedna Polka, nie ciekawe czy trafi do domu i co takiego przyniesie nam Twoja wyobraźnia. oczywiście, że chcę być dalej informowana! XD pozdrawiam, Ramonka z ruda-na-marsie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sam pomysł, to jest bardzo fajnie :D. Gorzej z pisaniem. W sensie nie tyle gorzej, co zauważyłam kilka błędów i wypiszę je, abyś na przyszłość wiedziała co i jak :)).
OdpowiedzUsuń- Interpunkcja, Kochana! Widzę, że starasz się tego pilnować, bo przed 'więc' stawia się przecinki, ale tutaj na prawdę jest on zbędny i... aż razi. "Mogę, więc zająć Ci chwilę?" A zapominałaś się tam chyba w jednym przypadku (czy tam kilku) przy 'a' itd. Ale to kwestia wyćwiczenia.
- '*śmiech*' - to pewnie miało oznaczać czynność, nie? Ładniej, o wiele ładniej i przyjemniej by się czytało, gdybyś napisała np.: "Pewnie - zaśmiał się, kręcąc z niedowierzaniem głową. Ona jest zdolna do wszystkiego." To taki przykład, o. Tak samo jak rozmowa Jaya z Shannem, że niby działa się ona 'poza telefonem'./ Też możesz wspomnieć, że Jay zwrócił się do brata i potem wiadomo, że rozmowa toczy się między sobą. A potem znów dziewczyna, która 'wtrąciła się do rozmowy, bo chyba o niej zapomnieli'.
- Mało dla mnie opisów czegokolwiek. Wyglądu, tego co mają na sobie, gdzie się znajdują...
I to chyba było tyle z najważniejszych spraw.
Nie martw się, początki są trudne - znam to z własnego doświadczenia. Trzymaj się i do następnego! :)
+ Zmień w ustawieniach na to, aby każdy mógł komentować, bo teraz masz tylko dla zalogowanych :)
Pozdrawiam,
Fallen-Man.
Dziekuje za miły komentarz na moim blogu, a co do Twojego opowiadania to pomysł jest naprawdę dobry! Czytało mi sie bardzo miło. To prawda było kilka błędów, ale kto ich nie robi? Zgadzam się z Lingerer 'początki są trudne'. Teraz jestem ciekawa co dalej, jak potoczą się losy Christine.. I mam pytanie ona będzie grała główną rolę żeńską? Czy raczej skupisz się bardziej na Jaredzie i Shannonie? A ona po prostu czasami się pojawi? ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze wrażenie - opowiadanie ciekawe, dobrze napisane. Na pewno tu wrócę!!! Pozdrawiam ;)
Tak, jestem świadoma błędów i zobaczyłam je dopiero jak dałam już notatkę - tak się starałam że aż za mocno^^' następnym razem będzie lepiej, obiecuje :P
UsuńChristine będzie tu główną postacią zarówno jak reszta Marsowej ekipy - to będzie zależało od sytuacji i potrzeb otoczenia~
również pozdrawiam:)
eej to jest świetne! nie mogę się doczekać następnych rozdziałów! ;D rozmowa mnie rozbroiła xD błędy robi każdy, nawet ja ;D ciekawi mnie co dalej xD pozdrawiam xD a! i jeśli mogę prosić to możesz informować mnie o nowościach na gg? mój nr: 37026509 z góry dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowość po dłuższej nieobecności :)) pozdrawiam ;D http://save-yourself-the-secret-is-out.blog.onet.pl/ BlackPearl
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział: Fallen-Man.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Zapowiada się fajnie. Na pewno będę czytać. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za komentarz u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńw wolnym czasie obiecuję, że przeczytam i wypowiem się na temat Twojej pracy tutaj :)
PS. U mnie nowy > lost-in-daydream.blog.onet.pl
PS. dodaję do linków. :)
OdpowiedzUsuńZaczelam czytac bo jestem z wszystkimi ff na biezaco i pomyslalam, ze zerkne na cos nowego. Generalnie wole ff slash/yaoi ale znalazlam pare fajnych ktore sa babsko-meskie wiec ten tez zaczelam czytac.
OdpowiedzUsuńZaczyna sie calkiem fajnie. To co mi sie podoba najbardziej to jezyk. Duzo ff jest pisana przez osoby ktore jeszcze sa prawie ze dziecmi lub osoby ktore nie maja do tego zadnych predyspozycji.
Twoj sposob pisania jest lekki I przyjemny. Czyta sie latwo I nic nie zgrzyta jezeli wiesz o co mi chodzi.
Bede czytala I komentowala. Chociaz pewnie nie na biezaco, poniewaz mam niesamowicie malo czasu.
Lord Ciacho:)