Przepraszam Was bardzo serdecznie za tą paskudną prawie 2 mc przerwę jaką Wam dałam : ( Ale wpierw brak internetu, potem komputera a teraz brak internetu i komputera (net będę miała od października bo musiałam się przeprowadzić tak że komputer też wtedy będzie już ze mną na stałe) i jako że wpadłam do rodziców na obiad tak od razu postanowiłam napisać tutaj jakieś krótkie uzasadnienie..
Blog NIE JEST ZAWIESZONY, działa sobie dalej sprawnie, rozdział 8 jest w 87% napisany i dodam go w połowie września- jak zjadę na kolejny obiad ;)
Przepraszam też za brak aktywności na Waszych blogach - nadrobię wszystko, obiecuję, ale dopiero we wrześniu/październiku - nie zapomniałam o Was !!
Jako jakiekolwiek potwierdzenie własnych słów wstawiam początek 8 rozdziału : )
***
- Od kiedy malujesz się do pracy? – zapytał Ethan,
obserwując rysującą eyelinerem kreskę Krystynę w łazience.
- A co cię to interesuje? – fuknęła, wyjeżdżając przy
okazji poza powiekę. – Kurwa, jebany
pędzelek.
- Miałaś ograniczyć przeklinanie. – westchnął, choć nie
zrozumiał ani słowa.
- Pierdol się.
– mruknęła pod nosem, na co blondyn skrzywił się ostentacyjnie i zaczęła
ścierać nieudany makijaż papierem toaletowym
- Denerwujesz się? – zapytał się i podał jej płatki
higieniczne. Skinęła lekko głową tym samym jednocześnie odpowiadając na jego
pytanie i dziękując za podane płatki. – Będzie dobrze, to nie jest tak że
pierwszy raz zajmujesz się takim przypadkiem. – zgromiła go wzrokiem. – No
dobrze, może pierwszy raz ale to James ma w tym wprawę, prawda? – ponowne
zgromienie spowodowało machniecie ręką Anglika. – Nic już nie mówię, bo się
tylko pogrążam.
- Dokładnie. – zmyła nieudane kreski i postanowiła nie
próbować ponownie. Sam tusz do rzęs w zupełności wystarczy. – Nie masz dzisiaj
wyjazdu w teren?
- Jedziemy z Maxem do pewnej wytwórni zobaczyć jak ten
cały Matthew Kent pracuje, wiesz ten co nielegalnie sprzedaje czyjąś muzykę. –
wyszedł z łazienki, nalewając wody do czajnika. – Chcesz kawy?
- Po kofeinie mnie nosi, a dziś muszę być spokojna. – narzuciła
na siebie skurzaną kurtkę i chwyciła wcześniej zrobionego tosta do ust. –
Powodzenia w pracy!
- Wzajemnie. – zdążył odkrzyknąć i usłyszał trzaśnięcie
drzwiami.
--
Max stała pod klatką schodową zabiedzonej kamienicy,
starając sobie przypomnieć pod którym numerem mieszka jej wspólnik, gdy drzwi
otworzyły się z hukiem i wypadła z nich Kryśka z na wpół zjedzonym śniadaniem.
- Hej Max. – dała jej przelotnego buziaka w policzek. –
Ethan zagotowuje właśnie wodę na kawę, może się jeszcze na nią załapiesz.
- Dobrze by było. – blondynka przytrzymała nogą drzwi. –
Jest 7.30, nie masz przypadkiem na 6?
- Dziś wyjątkowo na 8 ale za to do 18. – skrzywiła się
brunetka, wykorzystując pogawędkę na dojedzenie tosta. – A wy zdążycie w pół godziny przez miasto
przejechać? - Max uśmiechnęła się
szeroko wskazując na błękitnego ścigacza zaparkowanego obok krawężnika. –
Dobra, więcej pytań nie mam! Lecę, bo się spóźnię.
- Trzymaj się. – machnęła jej ręką Maximiliana i gdy
brunetka zniknęła za rogiem zorientowała się że nadal nie wie pod który numer
mieszkania ma się kierować. – Kurwa.
Czyli żyjesz, uff :D w takim razie mogę spać spokojnie i oczekiwać nówki :D Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńŻyję, żyję i strasznie mi głupio że tak wyszło ale masakra jest z przeprowadzką i brakiem kontaktu ze światem wirtualnym ;A;
UsuńŚpij spokojnie, obudzę kiedy nadejdzie czas :D
Krystyna rządzi! Ach, jak ja kocham tą kolesiówkę :DD. Z niecierpliwością oczekuję całości i życzę powodzenia z przeprowadzką i innymi sprawami, kochana ;*
OdpowiedzUsuńInformuję tylko że u mnie nowy. I spoko, rozumiem i z bólem czekam na wrzesień. Ten urywek taki krótki, a taki zajebisty ;p dałaś taką zachętę, że aż się nie może tym bardziej doczekać na cały rozdział! Pozdrawiam i powodzenia z jak najszybszym skombinowaniem neta ;)
OdpowiedzUsuńHej, rzeczywiście minęło sporo czasu ale najważniejsze, że nie odpuściłaś i piszesz wciąż. Początek 8 wciągający, ale taki KRÓTKI! A twojej bohaterki po prostu nie da się nie lubić ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dalszej weny!
No i widzisz, teraz będę w kalendarzu dni skreślać czekając na zakończenie tego rozdziału. :) No ale rozumiem sytuację i nic poza czekaniem mi nie pozostaje.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło. :)
Nowy na worlds-seventh-end.blogspot.com Zapraszam ;)
OdpowiedzUsuń